Strony

środa, 24 stycznia 2018

WIG zakończy wzrosty na poziomie 64.000 pkt. cz.4



Witam szanownych czytelników. Długo czekałem na tę chwilę. Ostatni wpis był 21.08.2013r. Co się zmieniło od tego czasu? Dość dużo, a nawet ponad to, czego oczekiwałem ponad 4 lata temu.

Przypomnę krótki wpis z części 3, cyt."W teorii fal, fala trzecia powinna osiągnąć poziom 65.000-65.500 pkt. w połowie 2014r. Fala czwarta powinna osiągnąć poziom nawet 55.000 pkt. w I kw. 2016r. Fala piąta będzie miała swój szczyt w połowie 2016r. parę procent powyżej fali trzeciej. Wynika to z proporcji tychże fal." koniec cyt.

Czas trwania fal który określiłem całkowicie nie sprawdził się. Choć końcówka fali 3 i czas końca fali 4 jest bardzo zbliżony do schematu. Natomiast sprawdziła się prawie, co do joty informacja dotycząca poziomów. Tutaj wspomnę o algorytmie, który opracowałem lata temu, który wskazał mi teoretyczny szczyt na 64.000 pkt. na indeksie WIG. Taki śliczny kwiatek do kożucha.

Co się stało z falą 3, która w założeniu ma być najdłuższą w teorii fal. Jest ona krótsza od fali 1 z jakiegoś powodu. Powodem było OFE. Nie trzeba chyba wspominać, że OFE musiały oddać wszystkie obligacje, co zmieniło reguły gry giełdowej.


Zmieniła się konfiguracja fal, ale o dziwo teoretyczne szczyty stały się faktem. Inwestorzy zagraniczni najwyraźniej nie przestraszyli się skoku na OFE i obeszli dużym łukiem fazę dobrobytu i obfitości, jaka wynika z fali 3. Rynek giełdowy został skarcony za wkładanie kija w szprychy jadącego cyklisty. Niemniej cel został osiągnięty w inny sposób, ale konsekwencje zmiany notacji fal są istotne.

I co dalej będzie z naszą GPW? Schemat, który miał budować się przez tyle lat ma teraz runąć, jak domek z kart?


Parę lat temu pisałem cyt."Istotną informacją dla globalnych inwestorów jest również poziom zadłużenia kraju na rynku długu. Im bardziej polski rząd zadłuża się emitując papiery dłużne, tym głębszy jest rynek tych instrumentów dla inwestorów zagranicznych i większe jest ich zaangażowanie. Ale zasada jest taka, że wzrost zadłużenia powinien być zrównoważony wzrostem PKB, co przekłada się na różne wskaźniki gospodarcze. Dzięki temu utrzymany byłby trwały trend wzrostowy na GPW przynajmniej na kilka lat. W przeciwnym wypadku dług państwa stanie się narzędziem spekulacyjnym dla zagranicznych inwestorów na rynku walutowym. Obecnie jesteśmy świadkami zwiększania deficytu budżetowego o kolejne 16 mld PLN w tym roku. W najbliższych latach może być podobnie. " koniec cyt.

A jak to jest dzisiaj? Wg najnowszych danych Ministerstwa Finansów w gospodarce jest bardzo dobrze i wszyscy są zadowoleni. Inwestorzy zagraniczni powoli wychodzą z polskiego długu. Tempo spadku zaangażowania jest minimalnie mniejsze, niż rok temu, ale jednak jest to spadek. Inflacja jest na przyzwoitym poziomie 2,5%. Na GPW inwestorzy zagraniczni zwiększają swój udział % w kontraktach do 20% i wartościowo w szt. Natomiast ich udział w akcjach jest stabilny oscylujący od kilku lat na poziomie ponad 50%. Właściwie nie ma do czego się przyczepić pro spadkowo. Na Polskim rynku akcje powinny dalej rosnąć i powinni cieszyć się z tego nie tylko posiadacze akcji, ale też grono przyszłych emerytów. O inwestowaniu i spekulacjach powinna głośno dyskutować ulica. Choć brzmi to paradoksalnie, ale o inwestowaniu nikt nie dyskutuje za wyjątkiem giełdowych wyjadaczy na ich ulubionych forach. 

Jest jednak inna strona medalu. Skoro w Polsce jest tak dobrze, to czy przypadkiem gracze pokerowi za miedzą nie powiedzą: SPRAWDZAM? No i teraz coś Wam drodzy kochani pokażę. Pamiętacie analizę fraktalną indeksu DOW JONES? Mamy obecnie końcową falkę wzrostową. Zasięg teoretyczny fali na indeksie DOW JONES jest na poziomie 26.600 pkt. Jednak z praktyki już wiem, że szczyt może się pojawić i powyżej 27.000 pkt. Jest to wyliczenie na podstawie ciągu Fibonacciego i Zasady Fali opracowanej przez Elliotta. Po tym szczycie będzie korekta trwająca kilka lat (~1300 dni) i przybieże postać fali płaskiej A-B-C jak na fotce.



Jeśli ktoś myśli, że akcje w Polsce to drzewa i rosną do nieba, to czas na zimną kalkulację. Zostało bardzo mało czasu na byczy sentyment, bo wkrótce pojawi się lokalny szczyt na wielu giełdach świata. Korekta w USA nie będzie może zbyt bolesna dla  Jankesów, bo będzie rozłożona w czasie, ale może to źle wpłynąć na indeksy i waluty krajowe na całym świecie. Teraz jeszcze tego nie widać, bo trendy są wybitnie pro wzrostowe. Ale już teraz widać zmianę paradygmatu carry trade USD/JPY. W obliczu już rozpoczynającej się formacji wierzchołkowej na indeksie DOW JONES, powinno się przyjąć, że formacja ta będzie dość długo trwać i nie zdziwi mnie, gdy potrwa z trzy miesiące.  

Podsumowując ten krótki wpis wspomnę cichutko, że mam nie lada sentyment do cyganki, która pozwala mi na wgląd w swoją szklaną kulę. Tylko mała garstka ludzi wie, jaki będzie następny krok na DOW JONES. Dobrze wykorzystana wiedza pozwala na spokój ducha w interesach. Jesteście wśród nich drodzy czytelnicy tego bloga. Tak sądzę.